środa, 1 maja 2013

iLekcje muzyki, czyli jak iOS ułatwia życie



Jestem muzykiem amatorem. Amator jednak też może sobie troszkę dorobić na swojej pasji, zwłaszcza gdy jest biednym studentem. Pisałem już wcześniej na swoim blogu na MyApple o różnych zastosowaniach iUrządzeń związanych z muzyką. Dzisiaj chciałbym dołożyć kilka groszy w tym temacie, choć z nieco innej strony.

Tytułem wstępu
Szczerze mówiąc, zupełnie uciekło mi, kiedy Apple wprowadziło do iOS funkcję, o której mam zamiar pisać. Jestem jednak pewny, że w 5 odsłonie systemu jeszcze jej nie było. Chodzi o umożliwienie aplikacjom muzycznym takim jak Garage Band czy Ampli Tube działania w tle. Wcześniej po wygaszeniu ekranu bądź minimalizacji programu, przestawał on działać. W wyniku tego, grając na sprzęcie zewnętrznym (np. klawiaturze sterującej) podłączonym do iUrządzenia, musieliśmy cały czas mieć włączony ekran. Nie wpływało to specjalnie dobrze na wydajność baterii. Ograniczało nas to również z innej strony, ale o tym za chwilę.

Nowa funkcja i jak ją wykorzystać?
Ok, ktoś mądry dał nową funkcję. Działa świetnie, ale właściwie do czego może się przydać? Cóż, możliwości jest zapewne multum, ja jednak napisze o jednej, która znacznie ułatwiła mi życie.
Jak pisałem na początku, na pasji można zarabiać. Stosując się do tego, zacząłem udzielać lekcji gry na gitarze, w większości bardzo młodym osobom. Jak wiadomo, u takich to z zapałem bywa bardzo różnie, trzeba więc naprawdę się wysilić, żeby dzieciaka zainteresować. Kolejnym problemem jest fakt, że uczę grać na elektryku. Tachanie ze sobą pieca nie jest specjalnie wygodne, nawet jeśli ma się samochód. W moim przypadku, kiedy z jednego korzystają dwie osoby, sprawa komplikuje się jeszcze bardziej. Jak się okazało, rozwiązanie obydwu problemów czekało cały czas w mojej torbie.

iLekcje
Pierwszy raz na lekcję z iPadem pojechałem już ponad miesiąc temu. Dzisiaj nie wyobrażam sobie, bym mógł go ze sobą nie zabrać. Jak właściwie mi pomógł? Zacznijmy od pieca gitarowego. Zamiast niego, zacząłem używać apki Ampli Tube (za darmo w AppStore) w duecie z interfejsem iRig (interfejs to za dużo powiedziane, ale tak tytuuje go sam producent). Sprzęt grający ma w domu praktycznie każdy. Czy będzie to wieża z wejściem AUX, czy kino domowe, czy zwykłe komputerowe głośniki - iPada podepniemy pod każde z nich. Jasne, brzmienie z gitary podłączonej do głośników komputerowych poprzez tablet nikogo nie zwali z nóg, ale nie oszukujmy się... na lekcji naprawdę jest to aż tak potrzebne? No dobrze, mamy załatwiony piecyk. Teraz musimy zrobić coś, aby nasz uczeń w końcu przestał ziewać i zaczął grać. Wszyscy wiemy, że materiały multimedialne bardzo urozmaicają naukę. W muzyce jest tak samo. Z pomocą przyszedł mi tu program Guitar Pro, znany wszystkim gitarzystom z wersji na PC i MAC. Tym którzy go nie znają, po krótce wyjaśniam o co chodzi: jest to aplikacja grająca "z nut". Możemy zapisać w niej nutowo (bądź tabulaturowo) partię instrumentu i wybrać jego brzmienie, a program odegra nam to, dodatkowo wystukując rytm metronomem i pokazując na wirtualnym gryfie gdzie kłaść palce. Wszystkie materiały na kolejne lekcje przygotowuje więc w domu, na desktopowej wersji GP, po czym zrzucam je na tablet i wykorzystuje w czasie zajęć, które są dzięki temu o wiele ciekawsze. No dobrze, gdzie tutaj jednak to zastosowanie dla nowej funkcji działania aplikacji muzycznych w tle? W końcu to, co opisałem dało się z powodzeniem zrobić wcześniej. Nie dało się jednak tego zrobić [B]naraz[/B]. Jeżeli korzystaliśmy z Ampli Tube symulującego nam piec, to nie mogliśmy skorzystać z Guitar Pro, ponieważ ta pierwsza przestawała działać. Teraz tego problemu już nie ma. Pokazuje uczniowi nową piosenkę w postaci tabulatury. W pewnym momencie włączam się grając razem z programem, aby pokazać jak to wygląda w rzeczywistości. Jeżeli to nie pomaga, odtwarzam ją w wersji oryginalnej z aplikacji Muzyka, lub np. z YouTube'a, nadal dogrywając się do niej na żywo poprzez działające w tle Ampli Tube. To wszystko przy użyciu jednego urządzenia z - w końcu mogę to powiedzieć - pięknie działającym multitaskingiem. Przynajmniej w kwestii muzycznej.

Na zakończenie
W biografii Steva Jobsa, mogliśmy przeczytać, że iPad miał być urządzeniem do konsumpcji treści. Z początku rzeczywiście nim był,  jednak z chwilą wydania na niego aplikacji iMovie i Garage Band, sytuacja się zmieniła. Dzisiaj tablet może z powodzeniem zastąpić komputer w bardzo wielu czynnościach. Sobie i wszystkim innym twórcom, nie ważne z jakiej dziedziny sztuki i nauki życzę, aby nasze jabłka z każda nową odsłoną systemu dostawały tego typu smaczki, ułatwiające pracę i rozwijanie pasji.

Aplikacje opisane w poście: AmpliTube (free), Guitar Pro (7.99 Euro)